Po czym poznać, że dłużnik nie zapłaci?

Nie masz czasu czytać? Posłuchaj tekstu w wersji audio!

Każdy przedsiębiorca może mieć kłopoty z płatnościami. Czasami kontrahent opóźnia się z płatnością, przez co nie mamy pewności, czy otrzymamy należne środki na czas. Oczywiście możemy spróbować wejść w posiadanie magicznej kuli, która powie nam, czy ktoś zapłaci, albo zaryzykować i wywróżyć sobie termin płatności z fusów. Jednak wiadomo, te metody mogą być zawodne. Co możemy zatem zrobić? Nauczyć się odczytywać sygnały, które mówią, że może być problem z zapłatą za nasze usługi.

Na pewno działania impulsywne w windykacji nie są korzystne. W windykacji ważne jest, żeby postępować spokojnie i mądrze. Choć do naszych ciężko zarobionych pieniędzy mamy emocjonalny stosunek, to trzeba działać z głową i kierować się faktami. Nie zawsze zwłoka ze strony kontrahenta musi oznaczać złą wolę. Ale każda taka sytuacja wymaga reakcji, bo od tego zależy los naszej firmy. I tutaj pytanie, czy musimy czekać bezczynnie? Oczywiście, że nie. Dobre odczytanie sygnałów, które daje nam kontrahent swoim zachowaniem, może owocować tym, że w porę zapobiegniemy problemom.

Czerwone flagi, których nie można ignorować.

Należy założyć, że kontrahent, który chce nas oszukać będzie grał na zwłokę. Będzie też starał się zachować pozory uczciwego przedsiębiorcy. Jednak są pewne sygnały, które mówią, że coś jest nie tak:

1. Unika rozmów, jakby miał coś do ukrycia – dlaczego kontrahent ciągle nie ma czasu? Zbywa nas? Można przypuszczać, że rozmawia z innymi wierzycielami i chce się wykręcić od spłaty naszej należności. Może w ten sposób również grać na czas, żeby odwlec w czasie spłacenie zadłużenia. Albo odpowiada, ale w godzinach wieczornych/nocnych, zapewniając sobie brak naszej reakcji (przynajmniej do godzin porannych).

2. Składa obietnice bez pokrycia. Używa zwrotów typu „postaram się zapłacić”, ale nie podaje konkretnego terminu. Możliwe, że z góry zakłada, że dokonanie płatności może się nie udać lub jest pewien, że naszej faktury nie ureguluje. Unika w ten sposób odpowiedzialności i składania zobowiązań wobec kontrahenta.

3. Brak osoby odpowiedzialnej za płatność. Kiedy uda nam się już porozmawiać z kimś z firmy kontrahenta, ta osoba przerzuca to na inną, ta na następną. W efekcie otrzymujemy wiadomość, że właściwie nie nie wiadomo kto jest odpowiedzialny za płatność i nie mamy pewności z kim rozmawiać o należnej zapłacie.

4. Powoływanie się na problemy techniczne. Oczywiście, sytuacje losowe się zdarzają. To zupełnie naturalne. Jednak nagminne twierdzenia, że „bank coś zawiesił” alb „środki utknęły w banku” czy też „przelew nie przeszedł” to najczęściej wymówka. Pamiętajmy, że w windykacji nie ma pecha, jest po prostu brak pieniędzy lub chęć uniknięcia płatności.

Podsumowując: jeśli coś wygląda podejrzanie, lepiej być czujnym i nie dać się oszukać!

Kiedy przestać czekać i zacząć działać?

Najważniejszy moment to ten, w którym trzeba przestać dawać kolejne szanse. Jeśli mija tydzień za tygodniem, a kontakt kończy się obietnicami bez pokrycia, to znak, że ktoś gra na czas.

Nasza rada: bądź konsekwentny i słuchaj uważnie. Jeśli ktoś obiecuje kolejne płatności, a nie dokonał jeszcze wcześniejszej, przypomnij mu o ustaleniach i bądź świadomy sytuacji. Nie daj się wciągnąć w wymówki – to ważne, żeby działać i nie czekać bez końca.